Dlaczego nikt nie chce wynająć mojego mieszkania?

12:24 Unknown 0 Comments

Na wstępie przytoczę Wam historię sprzed dwóch lat:
Do mojej bazy w agencji nieruchomości dołączyła oferta wynajmu mieszkania. Stan nieruchomości dosyć marny- tak zwany standard PRL; wielkość- 3 pokoje, oddzielna kuchnia, toaleta i łazienka + balkon; cena- 2200 złotych; lokalizacja- Olszynka Grochowska w Warszawie. Właścicielką mieszkania była bardzo sympatyczna starsza pani. Dzwoniłam do niej raz w tygodniu z pytaniem, czy pojawiali się u niej zainteresowani, bo u mnie niestety cisza. Pani odpowiadała za każdym razem dokładnie to samo: "NIE. I NIE ROZUMIEM DLACZEGO". No cóż- ja wiedziałam. Przy każdym  cotygodniowym telefonie  mówiłam, dlaczego tak się dzieje. Właścicielka jednak była uparta, wiedziała swoje i nie miała zamiaru pójść na kompromis. 
Sprawa tego mieszkania nie dawała mi spokoju. Byłam sfrustrowana tym, że nie mogę go wynająć, ale wiedziałam też, że nie jestem cudotwórczynią. Nie da się wszystkim pomóc- a już szczególnie tym, którzy tego nie chcą.  Przez pół roku mieszkanie "wisiało" w bazie. Później dostałam telefon, że właścicielka rezygnuje z wynajmu, bo "Ludzie to idioci i nie nie doceniają jej pięknego mieszkania, więc po prostu zamieszka w nim wnuczka". Nasz klient, nasz pan- okej, trudno.
A teraz przejdźmy do meritum...

 Dlaczego moje mieszkanie nie chce się wynająć?

Cena jest za wysoka. W jaki sposób ustaliłeś koszt miesięcznego najmu mieszkania? Zapytałeś znajomych, sprawdziłeś na forum albo po prostu sam byś tyle zapłacił? Jest to jakaś z dróg- niestety jednak najczęściej przynosząca rozczarowania. Warto przejrzeć inne oferty mieszkań w tej samej lokalizacji i o podobnym standardzie, porównać, zastanowić się czy nasze mieszkanie ma jakieś dodatkowe atuty, które mogą podwyższyć cenę lub minusy, które te cenę obniżą. Temat ceny rozwiniemy też w dalszych punktach.

Lokalizacja jest niekorzystna. Mieszkanie znajduje się daleko od linii metra/ kolei/ przystanków autobusowych lub tramwajowych. Duża odległość do centrum miasta. Usytuowanie przy ruchliwej ulicy, a co za tym idzie przeszkadzający w dzień i w nocy hałas. Pamiętajmy jednak, że są różne grupy klientów, dla których wada może przerodzić się w zaletę- starsi ludzie chętnie zamieszkają na obrzeżach miasta, w ciszy i spokoju.

Standard mieszkania jest nieadekwatny do ceny. W dobie tanich i ładnych mebli jak choćby z IKEI, mieszkanie z meblościanką, wersalką ze sprężynami i z kafelkami sprzed 40 lat zwyczajnie odrzuca. Chcemy wracać do domu z radością, a nie z obrzydzeniem. Być może dla nas ta meblościanka ma wartość sentymentalną, może dziadek ją zbudował albo babcia ją uwielbiała- nie liczmy jednak, że najemca również to doceni. On widzi tylko mebel i chce, aby był on ładny, a nie odpychający. Pamiętajcie, że mieszkanie, które chcemy wynająć ma się podobać klientowi, a nie nam- to nie my będziemy w nim mieszkać.

Masz złe podejście do oglądających. Pierwsze wrażenie można zrobić tylko raz. Warto postarać się, aby było ono jak najlepsze, ponieważ relację z najemcą będziemy tworzyli przez kolejne miesiące, a nawet lata. Oglądałam jakiś czas temu mieszkanie- bardzo ładne, w fajnej lokalizacji, cena też była okej. Właściciel otworzył mi drzwi w poplamionej podkoszulce, z papierosem w ręce i nie patrząc na mnie rzucił "Proszszszsz.... Niech se pani ogląda". Podziękowałam i wyszłam. Nie wyobrażam sobie dobrych relacji z taką osobą, a każdemu z nas na tym zależy. W mojej głowie stworzył się obraz człowieka-cwaniaka.

Układ mieszkania nie jest dopasowany do klienta. Jeżeli nasze mieszkanie znajduje się w pobliżu uczelni, to możemy liczyć na to, że największą część chętnych będą stanowili studenci. Jakie mieszkanie najlepsze jest dla tej grupy? Oddzielne, nieprzechodnie pokoje- każdy zaaranżowany na sypialnię. A mieszkanie znajdujące się w pobliżu przedszkoli, szkół, parków? Możemy założyć, że tym mieszkaniem zainteresują się rodziny z dziećmi, którym przechodni salon nie będzie przeszkadzał. 

Smród w mieszkaniu. Są takie zapachy, których sami nie czujemy albo do których jesteśmy przyzwyczajeni. Osoba wchodząca z dworu pierwszy raz do naszego mieszkania poczuje jego zapach wyraźnie. Śmierdzi wilgocią, stęchlizną, papierosami? Tego nie zatuszujemy odświeżaczami do powietrza, do usunięcia tego typu nieprzyjemnych zapachów potrzebny jest profesjonalista. Czy sami chcielibyśmy mieszkać gdzieś, gdzie nie da się oddychać?

Nieciekawe ogłoszenie, niestaranne zdjęcia. Ten temat poruszałam już w poprzednich postach, ale się powtórzę :) Pamiętajmy, że nasz potencjalny klient widzi na etapie przeglądania ofert tylko to, co mu pokażemy i na tej podstawie wyrabia sobie opinię. Jeżeli zobaczy pełen zlew z brudnymi naczyniami albo usyfioną łazienkę, to nie liczmy na to, że zainteresują go piękne obrazy w salonie.

 

Myślę, że udałoby nam się znaleźć jeszcze całą masę powodów, ale wymieniłam te najczęściej powtarzające się. Jeśli wyeliminujecie je wszystkie, to z pewnością temat niewynajętego mieszkania odejdzie w niepamięć :)
Do następnego!




0 komentarze:

Dziękuję za Twoją opinię :)